poniedziałek, 7 października 2013

Jak szybko odbudować BARDZO zniszczone włosy ?

No tak, temat mówi sam za siebie. Dzisiaj wreszcie opowiem Wam o mojej włosowej rutynie.
Postaram się krótko opisać każdy z produktów, który pomaga mi w pielęgnacji.
Moje włosy nie miały nic wspólnego ze zdrowiem, blaskiem, długością i sprężystością. O nie, jednym słowem miałam siano :) Jeśli interesuje Was czemu odsyłam do poprzedniego wpisu dotyczącego włosów.

Zacznę od pierwszego kroku, którym jest olejowanie. Robię to co drugi dzień, czyli przed każdym myciem. Stosuję do tego oklepany już w świecie blogerek olej Alterra , a to dlatego że jest niezawodny!
Pachnie pięknie, rozprowadza się dobrze i działa fantastycznie. Nic dodać, nic ująć.
Olej do kupienia w każdym Rossmannie za ok 17 zł.

Kolejny krok to mycie i tu moi nowi ulubieńcy. Cała rodzinka :) ( brakuje tylko maski ale spokojnie! Niedługo dokupię) Garnier Fructis Goodbye Damage. To cudo uratowało moje włosy. Jeżeli macie problem z przesuszonymi końcówkami, które nawet na wietrze są sztywne jak druty i wyglądają bardzo nieestetycznie i nienaturalnie to to jest właśnie stworzone dla Was. Myślałam, że to tylko taki chwyt (jestem uprzedzona do reklam związanych z włosami ze względu na mój zawód i wiedzę, którą już posiadam.) ale nie mogłam sobie odmówić. I całe szczęście! Już dawno nie byłam tak zadowolona z wydanych pieniędzy ;)
Po lewej z tyłu szampon - koszt ok 10 zł , po prawej odżywka - kupiona na promocji za 8 zł i na czele oczywiście serum - 18 zł. Ten ostatni produkt polecam najgoręcej. Ja go stosuje po każdym myciu na wilgotne włosy i doraźnie w ciągu dnia.


Trzeci krok to moje małe odkrycie poprzedniego miesiąca :)  Produkt, który bardzo lubię. Aussie 3 minute miracle. Głęboko nawilżająca maska do włosów suchych i zniszczonych. Polowałam na nią długo, jednak zawsze widziałam ją w fioletowym opakowaniu (już wiem, że te sprowadzane z USA tak wyglądają). Kiedyś przypadkiem trafiłam na nią w Rossmannie i musiałam ją kupić. To jest akurat małe opakowanie, kosztowało mnie ok 13 zł. Poza fantastycznym działaniem i pięknym zapachem ma minusy... Niestety jest mało wydajna bo to opakowanie starczyło mi zaledwie na miesiąc przy stosowaniu 1 raz w tygodniu (a konkretnie 5 użyć) Mimo to nie mam wątpliwości, że zainwestuję w większe opakowanie! Dziewczyny z problematycznymi włosami muszą jej spróbować, koniecznie. 
O! Macie tu link do opakowania, które mam zamiar zamówić



Czwarty krok to wcierka. O niej już się rozpisywałam więc odsyłam raz jeszcze do poprzedniego wpisu o włosach. Jest to niezmiennie Jantar. Zmuszona byłam przelać ją do innej butelki, ponieważ bardzo irytował mnie sposób jej nakładania. Aplikator jest nieprzemyślany i niewygodny...



Ostatni krok to rozczesywanie. Do tego używam mojej nowości czyli po raz kolejny Aussie - Hair insurance (już sprowadzony ;). Jest to odżywka nawilżająca bez spłukiwania. Sprawdza się bardzo dobrze w ciągu dnia do odświeżania włosów. Ma piękny zapach (coś jak guma balonowa) i nie obciąża włosów. Kupiłam ją na stronie www.ezebra.pl ale niestety w tej chwili już jej nie widzę ( mam nadzieję, że wróci zanim skończę to opakowanie...) ale wiem, że można dostać ją w podobnej cenie - ok 20 zł na allegro.
A po prawej znany Wam już Tangle Teezer w wersji Salon Elite. Teraz czaję się na malucha do torebki .. :) Koszt ok 40 zł.


Mam nadzieję, że pomogłam Wam w jakiś sposób i pokazałam produkty, które odmienią Wasze życie! No dobra, włosy, ale to prawie jak życie ! ;) 
Miłego popołudnia, buziaki !





1 komentarz:

  1. Ja chciałabym polecić Wam kosmetyki jednej Firmy Pilomax. Świetnie nadają się do włosów bardzo zniszczonych i wysuszonych. Zestaw składa się z 3 części: szamponu, maski i odżywki bez spłukiwania. Naprawdę warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń