czwartek, 7 listopada 2013

Jak szybko zapuścić zniszczone paznokcie? Moje sposoby.

Jak już widzicie po tytule dzisiaj będzie kilka zdań o paznokciach :)

Wiem z autopsji, że żele/akryle są piękne, wygodne, bla bla... Ale każdy też wie, że okropnie niszczą naturalną płytkę. Nie ma się co oszukiwać, że "po jednym razie ni mi nie będzie...". Nie, nawet po jednym razie nasz paznokieć mocno się psuje.
Robienie paznokci to moje hobby i śmiało mogę powiedzieć, że w tym temacie się orientuję. Zawsze powtarzam swoim klientkom, że jest to zabieg, który pozostawi po sobie ślad. Dzisiaj pokażę Wam jak ja doprowadziłam swoje paznokcie do ładu :)

Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, żeby nie piłować nadmiernie płytki. Nasze paznokcie nie lubią być szorowane... Często widzę, jak dziewczyny mają rowki na całej długości bo one "tylko chciały wyrównać blokiem...". Tak, wyrównywanie jest Ok ale pamiętajmy o dobraniu odpowiedniej grubości pilnika/bloku.
Kolejny błąd to piłowanie brzegu w obie strony. W ten sposób szarpiemy brzeg i paznokcie rozdwajają się. Ja tak skracałam paznokcie z lenistwa bo piłowanie jednokierunkowe zajmuje troszkę więcej czasu. Ale zaufajcie mi ! Efekty będą widoczne niemal od razu. Miałam duży problem z rozdwajaniem (dalej mi trochę doskwiera ale już zdecydowanie mniej).
Do piłowania polecam zwykły pilnik papierowy. Ja w swój zaopatruje się w Inglocie (ok 12zł)

(pewnie część z Was powie 'po co ona w ogóle wstawia te zdjęcia skoro zaraz doda, że są kiepskiej jakości?' Owszem, są kiepskiej jakości ale to nie moja wina, że już o 16 jest ciemno :( ...)

teraz czas na odpychanie skórek. Wierzcie mi lub nie, ale zadbane skórki pomagają w zapuszczaniu paznokci. Nie można o nich zapominać. Ich pielęgnacja jest tak samo ważna jak i pielęgnacja samej płytki. 
Ja używam do tego płynu zmiękczającego skórki i kopytka do odpychania (dostępne tu http://hurtowniakoszalin.pl/ , ten sklep gorąco Wam polecam). Pamiętajcie, jeżeli nie macie mocno zarośniętych, grubych skórek to NIE wycinajcie ich... One tylko odrosną szybciej i będą mocniejsze... poza tym łatwo w ten sposób naruszyć macierz. 




Po usuwaniu czas na odżywkę. Tu nie będę się rozpisywać bo chyba już każdy ją zna- 8 w 1. Nic dodać nic ująć. Na jej temat pisałam już w poprzednich postach więc tam możecie doczytać troszkę więcej.


Po odżywce zazwyczaj maluje paznokcie ale osobom o bardzo zniszczonej płytce polecam najpierw stosować ją zgodnie z instrukcją. Po pomalowaniu czas na nawilżanie. To bardzo ważny krok. Tak samo jak nawilżamy skórę/włosy tak samo powinniśmy pamiętać o paznokciach. Odrobina kremu lub oliwki wmasowana w skórki zdziała cuda! Dodatkowo oliwka przyspiesza zasychanie lakieru i nadaje ładny połysk. 
po lewej stronie oliwka- Konad, około 15 zł , po prawej krem do skórek 

Poza tym ważna jest odpowiednia dieta i przyjmowane suplementy, które mogą dodatkowo poprawić stan naszych paznokci.

To już koniec mojej instrukcji :) Teraz zabierajcie się do piłowania, malowania i wcierania!
Mam nadzieję, że uda Wam się odratować paznokcie tak jak mi. :)
Tu długość, którą mam w tej chwili i odpowiada mi ona najbardziej. 

(lakier- Primark kupiony w zestawie 4 za 2,5 euro)


Tu najdłuższa wersja moich naturalnych paznokci (myślę, że dałoby się zapuścić je jeszcze bardziej :)

(biały lakier - Inglot około 20zł, miętowy - Manhattan 81R, 12 zł, beżowy -Virtual 92, 8 zł)

A tu moje ostatnie pastelowe ombre z brokatem. 
(błękit - niestety nie znam firmy :( kupiony w Mielnie za 5 zł, różowy - Virtual 94, 8 zł , żółty - tak samo jak z błękitem , brokat - Primark , zestaw 4 za 2,5 euro)